Rano morze pysznej kawy, doskonałe pieczywko z czekoladą plus nutella i dżem i przesympatyczni gospodarze, oto recepta na doskonały poranek. W świetnych humorach ruszamy w dół 40 km zjazdem do Millau. Przepiękne dolinki, widoczki, miasteczka, lasy, rzeczki, mgła, skały... jak w bajce. Dojeżdżamy do Millau, kłaniamy się wiaduktowi, w jego cieniu jemy śniadanie, oglądamy małą wystawę o nim i ruszamy dalej w góry. Droga nużąca, zatrzymujemy sie w mieście Św. Afryka :). W drugiej części dnia widoki jak z Beskidów, planujemy przejechać 140 km, ale musimy szukać noclegu wcześniej bo goni nas burza.... Znajdujemy nocleg w Laucane u przemiłej rodziny i dostajemy kawę w termosie i drożdżówki na rano...