Rano zbieramy się jak zwykle po ciemku. Droga na mapie jest wzdłuż Tagu. Na mapie... po 30 km w miarę płaskich zaczynają się góry i doliny. Pierwszy odpoczynek w Gaviao, a potem gubiąc kilka razy drogę (oj, Portugalczycy nie mają talentu do oznaczania dróg) aż do Torres Novas. Tam znajdujemy.... intermarche, a zatem znów lody 'Adelie' 1 litr. Stamtąd bocznymi nieoznakowanymi drogami do Fatimy. Wjeżdżamy w góry, po drodze zrywa się wiatr, który niemal zwala nas z nóg, a na dodatek jakiś wściekły tir mało co nas nie zmiata z powierzcni ziemi. Po wyczerpującym podjeździe jeszce 15 km płaskiej drogi i trafiamy do Fatimy. Miasto okazuje się tradycyjnym cntrum pielgrzymkowym ? masa sklepów z tandetnymi dewocjonaliami, tłok i harmider. Pojawiamy się na ogromnym placu przed bazyliką, gdzie wzbudzamy zainteresowanie kilku pielgrzymów z Polski. Dostajemy kontakt do darmowego domu pielgrzyma. Co za ulga... Po obiedzie i prysznicu wybieramy się aby zwiedzić sanktuarium i wziąć udział w wieczornym międzynarodowym różańcu.