Geoblog.pl    velozone    Podróże    Rowerem przez Alpy...    Czechy na dziko
Zwiń mapę
2004
31
lip

Czechy na dziko

 
Czechy
Czechy, Dačice
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 312 km
 
Po nocy przy autostradzie kolejny dzień zaczyna się solidnym upałem od rana, ale trasa wiedzie przyjemnym zjazdem. Dalej - jak to tradycyjnie w Czechach podjazd zjazd i tak na zmianę, ale Czechy wynagradzają nam to sielskimi widoczkami. Podjeżdżamy do Trebica, a do samego centrum czeka nas szaleńczy zjazd. W samo południe w miejscowości Starec decydujemy się przeczekać upał w cieniu drzew na rynku. Czeka nas małe zaskoczenie, gdy chcemy kupić picie. Okazuje się, że sklepy w soboty czynne są między ... 7.00 a 10.00 rano. Gdy decydujemy się wyruszyć dalej czeka nas solidny podjazd. W połowie okazuje się że jadę (Łukasz) na lekko zaciśniętym hamulcu (źle przykręcony bagażnik). Od kiedy? Oto jest pytanie. Po poprawkach jedzie się o niebo lepiej. Gdy w Rimorze z powodu braku sklepu decydujemy się poprosić kogoś o napełnienie bidonów, kobieta podlewająca kwiaty poproszona o wodę przynosi nam wodę, butelkę napoju i piwo.... Brakuje nam słów wdzięczności dla spotkanych ludzi. A jak się później okazuje to dopiero miał być początek. Za Cervenym Hradkiem (swoją drogą wiele wsi ma tutaj bardzo ciekawe nazwy) obżeramy się czereśniami, jakich w życiu nie widzieliśmy. Tylko świadomość, że musimy przejechać dzisiaj jeszcze kilkadziesiąt kilometrów "ściąga nas" z drzewa. Zjeżdżamy do Dacic - tam na rynku odpoczywamy przy fontannie. Jest bardzo przyjemnie - ot, takie leniwe sobotnie popołudnie. Dłuższą chwilę leżymy w cieniu zajadając się lodami i popijając "Hanacką Kyselkę" z lodówki. Po wyjechaniu z Dacic robi się coraz bardziej dziko - coraz mniejsze wioski, więcej lasów, droga zmienia się w wąską leśną (na szczęście cały czas asfaltową). Po drodze w Ceskim Rudolcu małe malownicze ruinki.. Nocleg znajdujemy w Dobrej Vodzie - pierwszy raz mamy możliwość wykąpania się przy studni, dostajemy herbatę - i wreszcie możemy się solidnie wyspać, ponieważ rowery nie śpią z nami, tylko spokojnie stoją zamknięte w garażu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
velozone
velozone
Łukasz Tomczyk oraz Tomasz Kawczyk
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 4 komentarze4 266 zdjęć266 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
28.07.2004 - 02.09.2004
 
 
01.07.2006 - 19.08.2006