Korzystając z możliwości śpimy chyba do.... 9.00. Okazuje się, że właśnie gdy my przyjeżdżamy w bloku zaczyna się remont pierwszy od 40 lat!! Wiercą od 7.00 rano, a na dodatek nie ma ciepłej wody. To chyba, żeby nam się w główkach nie poprzewracało. Ale nawet po wstaniu panuje senna atmosfera, więc dopiero około 15.00 wybieramy się na wycieczkę dookoła Bielersee. Po drodze zwiedzamy dość ciekawy półwysep (St Peterinsel), na którym istnieje rezerwat przyrody, i na którym, jak pisze przewodnik Pascala, J. J. Russeau spędził najszczęśliwsze chwile swojego życia ;-) Wracamy, i znów się byczymy. Czynność ta staje się najważniejszą oprócz jedzenia w tych dniach :-)