Geoblog.pl    velozone    Podróże    Rowerem przez Alpy...    HOCHTOR
Zwiń mapę
2004
25
sie

HOCHTOR

 
Austria
Austria, Bruck an der Großglocknerstraße
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1518 km
 
Gospodyni rano zaproponowała nam jeszcze śniadanie ale niestety musieliśmy jechać, w końcu dzisiaj czekało nas dobre kilkanaście kilometrów podjazdu... Pierwsze 9 km do Heiligenblut było ok. Tylko ostatnie 2 km to duży podjazd. Od początku jest mocno pochmurno, ale z czasem pojawiają się "dziury w niebie". W Heiligenblut małe śniadanko i na podbój Hochtoru. Pierwsze 6 km jest strasznie ciężkie. Na dwóch pierwszych kilometrach średnie (!) nachylenie sięga nawet prawie 10%. Na szczęście po 6,5 km jest krótki zjazd i prosta aż do skrzyżowania na Kaiser Franz Josefs Hohe. Tam niedaleko robimy odpoczynek i skręcamy na podjazd pod KFJH. Początkowo jest stromo, ale potem jest trochę płaskiego i tak prawie cały czas. Ostatnie 2 km są ciężkie - najpierw serpentyny a potem tunel z nachyleniem z 12 %. Ale dojeżdżamy. Po drodze mijamy m.in. wystrojonych rolników (chyba) którzy wjeżdżali na Franz - Josefs na traktorach :-) Niestety nie widać Grossglocknera, za to jest niesamowity widok na lodowiec Pasterze. Robimy furę zdjęć, m.in. świstakom które żebrały o jedzenie, kupujemy pamiątki i w dół. Na rondzie robimy III śniadanie i ruszamy na podbój ostatnich 7 km podjazdu pod Hochtor. Na początku podjeżdża się z trudem, ale do przodu. Z czasem droga jest coraz cięższa i na szczyt dojeżdżamy wykończeni. Tam robi się na moment pogoda, robimy zdjęcia. Czujemy, że powoli mamy już dość przełęczy, ale mamy wielką satysfakcję - w końcu to już prawie koniec z przełęczami. Przez tunel o długości 311 m. jedziemy na drugą stronę przełęczy. Tam pogoda ciut lepsza. 4 km zjazdu - i podjazd pod ostatnią przełęcz powyżej 2000 m. Fuscher Torl. Tam pojawia się prześliczna panorama Alp - jakby nagroda za wszystkie 15 zdobytych przełęczy. Nie możemy się nacieszyć tym co widzimy, ale niestety jest późno i trzeba jechać w dół. Na serpentynach zastaje nas mgła, ale na szczęście na krótko . Ja (Łukasz) czuję zapach spalonej gumy :-), a Tomek wyprzedza autokar na jednej z serpentyn - słowem zjazd jest niesamowity. Zjeżdżamy i zjeżdżamy aż do Bruck, gdzie facet za 3 podejściem niechętnie pokazuje nam łąkę. Liczył, że weźmiemy pokój za 14 Euro ...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
velozone
velozone
Łukasz Tomczyk oraz Tomasz Kawczyk
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 84 wpisy84 4 komentarze4 266 zdjęć266 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
28.07.2004 - 02.09.2004
 
 
01.07.2006 - 19.08.2006